To że wypadło akurat no Bovską, to z czystej sympatii, bo nurt jest szerszy.
O ile rzeczywistość polityczna AD2019 nie napawa optymizmem, to rykoszetem odbija się tak zwielokrotnioną ilością marszów równościowych wszelakich, jak i pewną falą kulturową, choćby w nowej polskiej muzyce, w której pojawiły się klipy mniej lub bardziej bezpośrednio odnoszące się do kwestii toleracji, elgiebetu, queeru czy pokrewnych. Do dotychczasowych, żelaznych „sojuszników”, jak Peszek czy Nosowska, dołączają młodzi artyści. Więcej na temat, kilka dalszych tropów i wypowiedzi Artystek na kanale Grabari.pl (stan z listopada).
O ile poprzedni kawałek i klip Ja pas orał po mózgu wzdłuż i wszerz, to bardziej stonowany Nagasaki powalił wizualnie i melancholijnie wpasował w jesienne tendencje na tyle, że całkowicie rozbił muzyczne queerpopowe plany upublicznienia zupełnie innej, wrześniowej playlisty, która – niemal gotowa – stała się właśnie listą październikową.
Afronosowska wywołała tak dynamiczną kawalkadę skojarzeń dawnych i całkiem nowych, że składanka skomponowała się lawinowo: od kolejnych produkcji Michała „Foxa” Króla (Natalia Nykiel, Buslav) przez meandry współpracy Baascha, The Dumplings, Xxanaxxów, po weteranki polskiej sceny – Oko za oko v. XV Steczkowskiej z jubileuszowej płyty (z drugim pokrętnie przerobionym klasykiem), Okupnik w niedocenionej produkcji Michała Przytuły, przywołującej echa klasycznych Reni czy Kayah, po samą Jusis z najnowszego krążka.
Z wysypu przeróbek przebojów z dawnych lat (Jestem kobietą, Supermenka, Aleja Gwiazd, Jeśli wiesz co chcę powiedzieć) możnaby ułożyć oddzielny album, qpopowym faworytem pozostaje rewelacyjna Brodka w wynicowanym przez Agima Dżeljilji repertuarze Izy Trojanowskiej, chociaż w kontekście poprzedniej jutubki sam klip wydaje się nieco wtórny – nawet jeśli lewituje w zupełnie odmiennym, mrocznym klimacie. Wisienką na torcie pozostaje kolaboracja Kory z Jimkiem, którego nieortodoksyjne podejście do klasyka Maanamu doskonale komponuje się z onirycznym klipem.
Oryginalności nie można też odmówić wizualom do kolejnych kawałków z listy – Rysy przebiły się na tyle, że zostały swego czasu iście po amerykańsku splagiatowane.
Daria Zawiałow skręciła na najnowszym singlu w alejkę psychodelicznej elektroniki.
Baasch zagrał na sentymentach do VHS.
Rzadko sięgam do polskich produkcji. Jeśli już, to wolę te śpiewane po polsku (chociaż od niektórych tekstów młodzieży lekko bolą zęby), a spostrzegawczy słuchacz utwierdzi się także, że w qpopowej elektronice dominują panie. Tak czy owak – oddaję czym prędzej do odsłuchu, bo lista wciąż niebezpiecznie się rozrasta i jak tak dalej pójdzie, nieprędko doczeka się ukończenia i publikacji. Jako się rzekło – wszystko przez Kaśkę.